wtorek, 22 czerwca 2010

Dzień deski zakończony !



21 Czerwca,zapowiadał się deszczowy ,lecz w dzień deskorolki pogoda odpuściła sobie opady deszczu !:)Zebraliśmy się trochę po 11 na skateparku i zaczęliśmy rozgrzewkę,poszło wiele ciekawych trików.Jak wszyscy się zjawili zacząłem rozpisywać grę w SKATE'a ,odbyło się losowanie w czapeczce więc nic nie było ustawione:)Uważam ,że najciekawszym pojedynkiem była półfinałowa walka Tymka ze Świerkiem,którą wygrał Tymek ,a w finale zmierzył się z Zazkiem ,który w półfinale po zaciętej walce wygrał z Grackiem z Malinia.Finał między Zazkiem a Tymkiem był dość zacięty ,lecz ostatecznie wygrał Tymek.Gry w SKATE'a do obejrzenia będą na płytce dvd w ,której będą bonusy do relacji.Po zakończeniu flipowej batalii przenieśliśmy się na dworzec PKS ,gdzie odbył się wyścig Pełnej Pi*dy ! Bez konkurencyjny okazał się Kamyk,który rywalom zostawił do powąchania zapach palonej gumy spod podeszwy,która prawie płonęła gdy Kamyczak odpychał się pomiędzy ludźmi.Następnie znaleźliśmy się na Tesco Gapie ,gdzie ustawiliśmy sklepowy koszyk i Filip zaczął się rozgrzewać i pokazał swoje loty, z małego tesco gapu przenieśliśmy się na wyższy ,gdzie tylko Filip odważył się dołożyć swoje triki weszło ollie,b/s 180 i prawie flip,lecz pan ochroniarz wyprosił nas i kazał odłożyć wózek.Stamtąd udaliśmy się na BANK na starówce.Gdzie Cyryl wciskał jak zły triki w kąt,a Filip oraz reszta ekipy nie była gorsza.Poszło wiele ciekawych numerów,lecz nie nagrany został manual flip out in da kont!Po chwili wyszedł z domu jakiś rozgoryczony koleś,z ostrym dymem ,chciał chyba nas przejechać chwilę potem swoją hondą,lecz skejciuchy zablokowali mu drogę i reszta ekipy cisnęła triki dalej.Po nie udanej próbie wypędzenia nas wziął przyczepę i ruszył do blokowania najazdu na bank,lecz po drodze zauważył vw passata i mocno go obił przyczepą.No i już wtedy zaczął ostro dymić i udawać ,że wcale nie uderzył w auto sąsiada...Gdy powiedziałem ,mu szyderczo ,że mam to nagrane jego brudny pomocnik który przypominał chucka Norrisa chciał mi wyrwać kamerę,lecz od razu został sprowadzony na swoje miejsce,ponieważ Smok obronił mnie "własną piersią" i już panowie dali sobie spokój,a my udaliśmy sie na downhill nad wisłokę.Gdy wszyscy opadali już z sił ruszyliśmy do piekarni pod telegrafem i posililiśmy się super hot dogami oraz drożdżówkami z truskawką :).Po drodze nawinęły się schody na biedronce,gdzie kolega Filip przy nieszczęsnej próbie kickflipa złamał podstawkę trucka.Wyjechaliśmy więc na ostatnią już miejscówke czyli mexykańską falę na niskim borku. Tam górował Kamyk,bo reszta ekipy nie miała siły cokolwiek robić.Po tym ostatnim przystanku rozjechaliśmy się do domów.A dzielna ekipa walczyła na koniec na After party u Kamyka !
Dzięki wszystkim za przybycie i do zobaczenia za rok !

3 komentarze:

  1. Cóż za porywająca i zapierajaca dech w piersiach relacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Moge dostać bonus do relacji?

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta bryka na początku mnie rozwala..S kont ją wzieliście?

    OdpowiedzUsuń